Metody pani Biedak:)

Nie można zakładać, że jest się na straconej pozycji. To właśnie takie podejście do tego prowadzi. Mam zagwarantowane Prawami Człowieka, Konstytucją i zasadami moralnymi szacunek wobec mnie, więc ja go tylko egzekwuję.

Prawa prawami, ale jaka jest rzeczywistość każdy widzi. Mało to razy nauczyciele podpierają sie prawami, gdy chcą czegoś od ucznia, a olewają je, gdy są dla nich niewygodne?a egzekwowaniem możesz sobie tylko zaszkodzić. Wygrasz moralnie, ale nauczyciel się będzie na tobie mścił.Jak będziesz chciał dalej wywalczyć swoje stracisz sporo czasu i nerwów (zakładając, że ostatecznie wyjdzie na twoje). Nie wiem czy skóra warta wyprawki.

Wygrywając z jednym, zyskujesz respekt u innych. A Biedakowa to nie jest odosobniony przypadek jeśli chodzi o tego typu czepialstwo.
Podtrzymuję więc opinie, że warto. Przynajmniej sam siebie testujesz- potrafisz bronić swego zdania i siebie. Wyznaję zasadę, że nie można być biernym wobec świata, nawet, jeśli miałoby to mnie wiele kosztować, bo zwykle właśnie takie sytuacj kończą się nadzwyczaj dobrze. Kwestia odpowiedniego rozegrania, owszem, ale kiedy już się rozegra... efekt jest godny uwagi.

Gość

(wyraz uznany powszechnie za wulgarny ) u mas w "super mechaniku' wszystko jest lepiej mamy nawet warsztaty z obrubkom recznom ===KROGUL WIESZ COS O TYM===

Gość

Wybaczcie temu człowiekowi bo nie wie co czyni. dostał rozpędzonym imadlem w glowe na tych warsztatach. Ale faktycznie to jest niewybaczalne. Rozumiem jeżeli jest to incydent, ale jesli taka sytuacja sie powtarza to u nas najpierw trzeba isc do dyrektorki (najlepiej kiedy są jakies imieniny albo swieta to sie jeszcze cukierka albo batona jakiegoś dostanie:)). w ostateczności można iść do dyktatora, ale to by było nieprzyjemne. dla nauczyciela oczywiście.

Mówcie co chcecie o pani Biedak, ale ja nie chce, żeby w drugiej klasie uczył nas jakiś debil (nie daj, panie Boże) który będzie stawiał piąteczki za nic, a który nie będzie od nas nic wymagał... Albo wręcz przeciwnie, taki, który już będzie nas tak ciorał po boisku że masakra... Ja wiem, że czasem wf z nią jest "troche" męczący, ale ja osobiście ją na serio bardzo polubiłam... Mam nadzieje, że zostanie z nami...

A gdyby nie jej czepialstwo, wiele osób nie wzięło by się w garść, a nasza siatkówka była by na niższym poziomie Very Happy

i w tym przypadku jej czepialstwo - choć nie zawsze - to jednak często mnie mobilizuje, a czasem jest po prostu dobrą radą...