Aleksander
Forumowy Bajarz
Dołączył: 23 Lis 2005
Posty: 465 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Z miejsca, gdzie "mój jest ten kawałek podłogi"
|
Wysłany:
Wto 13:11, 28 Mar 2006 |
 |
Wczoraj odszedł od nas wielki pisarz, eseista, ojciec Ijona Tichego, Trurla, Klapaucjusza, Pirxa... Kiedyś nazwałem go najinteligentniejszym żyjącym człowiekiem, było w tym trochę przesady, ale tylko trochę. Szczerze mówiąc przerobiłem zaledwie ułamek, jego twórczości, ale to wystarczyło, by zrobić na mnie duże wrażenie. Choćby "Kongres futurologiczny"- jedna z niewielu książek, w trakcie czytania których płakałem ze śmiechu. Cyklów opowiadań nie muszę chyba nikomu przedstawiać. Z "Fantastyki i futurologii" zaczerpnąłem wiele , jeżeli chodzi o system odbioru literatury.
Lem trzeba to przyznać, nie był postacią kryształową. Po wojnie "zaliczył" trwający jakieś dziesięć lat romans z socrealizmem. Jako ateiście zdarzało mu się w sposób agresywny atakować chrześcijaństwo. Za -trzeba to przyznać- złośliwe czasem opinie o amerykańskim SF usunięto go z Science Fiction Writers of America.
Był jednak jednym z najwybitniejszych polskich prozaików, przyjaźnił się m.in. z Miłoszem. Gdyby tworzył "normalną" literaturę, pewnie dołączyłby do literackiego parnasu. Wielokrotnie zresztą kandydował do Nobla. Dał się poznać jako filozof i obserwator rzeczywistości.
Wiadomość o jego śmierci- szczerze przyznam - była przeze mnie oczekiwana , ale i tak zrobiła duże wrażenie.
Kolejny wielki człowiek dołączył do wieczności. Ave atque vale. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|