O rany...

Sadysta pl napisał:

dlaczego nikt tu nie napisal slowa prawdy o tej wrednej ... i .... i ... i... i... czegos sie boicie a moze ja lubicie. ja se napise co i jak bede chcial bo zyje w wolnym kraju( mam nadzieje). zblizaja sie andzrzejki uf! bedzie sie dzialo. a ta hujowa lekcja. zadala pinda ide odrabiac chyba. a zreszta pies to je... ale ja jestem niegrzeczny mam nadzieje i nabiezecie odwagi!! jak nie to ja sie tym zajme1

Brawo dla tego pana! W końcu trzeba heroicznej odwagi by powiedzieć całą prawde o p. Klekowskiej podpisując sie anonimem. Kłaniam się z uznaniem. Prawda jest taka, że moglibyśmy napisać parę kolorowych tekstów.. ale po co? Jaki koń jest każdy widzi, słowa nic nie pomogą, a będą tylko wyrazem dziecięcej bezsilności. Ja nie zamierzam zniżać sie do poziomu jakiegoś gówniarza-dresa, jakich pełno na ulicach, by poprzeklinać na tego i owego by zaszpanować kumplom... Jak widzę reszta forum również- i dobrze.

zgadzam sie - tym bardziej ze znam sadyste Wink

Gość

uważam że nie ma sensu nikomu ubliżać ale każdy ma prawo wypowiedzieć wlasne zdanie ja panią Klekowską uważam za dobrego pedagoga i nauczyciela gdzyż troche pracy i maturka zdana bezstresowo sami zobaczycie jak dobry polonista w liceum to i dobrze zdana matura wspomnicie te słowa.

Oto obydwa wiersze Potockiego o których wspominała Pani Profesor:

NIERZĄDEM POLSKA STOI
KONDYCYJA STANU SZLACHECKIEGO

Nierządem, powiedział ktoś dawno, Polska stoi.

Gdyby dziś pojźrał z grobu po ojczyźnie swojej,

Zawołałby co garła: wracam znowu, skądem,

Żebym tak srogim z Polską nie ginął nierządem.

Co rok to nowe prawa i konstytucyje,

Ale właśnie w tej wadze jako minucyje:

Poty leżą na stole, poty nam się zdadzą,

Póki astrologowie inszych nie wydadzą,

Dalej w kąt albo małym dzieciom dla zabawy;

Założyłby naszymi Sukiennice prawy.

Nikt nie słucha, żaden się nie ogląda na nie,

Szlachta tylko uboga i biedni ziemianie,

Którzy się na dziesiątej opierają części,

I to ledwie, tak inszy stan Polskę zagęści.

Mądry, możny, albo kto dostąpił honoru,

Księstwa, grabstwa, ten wolen; niechajże poboru

Szlachcic który nie odda, zaraz mu po szląsku

Pozwy, egzekucyje ślą na onym kąsku,

Że niejeden, niestetyż, z serdecznym dziś płaczem

Z dziatkami cudze kąty pociera tułaczem

KTO MOCNIEJSZY, TEN LEPSZY

(O KADUKACH ARIAŃSKICH)

"Temu nieborakowi wsi wzięły kaduki."

"Czemuż to?" "Bo źle wierzył." "Takowej nauki

W żadnym piśmiem nie czytał. On by, sam dla siebie,

Co najlepiej chciał wierzyć, żeby mógł być w niebie."

"Z kościołem trzeba wierzyć, bez wszelkiego swaru."

"Wżdyć wiara jest dar boży. A nuż tego daru

Temu nieborakowi nie chciał Bóg dać, to mu

Wioskę wziąć, to go wygnać na tułactwo z domu?

Niejedenże katolik nie wierzy z kościołem;

Czemuż mu wsi nie biorą z aryjany społem?"

"Każdy wierzy, co kościół, chyba że nie czyni,

To taki gorzej niźli aryjan przewini.

Przeczże ten nabożeństwa dla wsi nie odmienił?"

"Bo drożej, niżeli wieś, swoje wiarę cenił.

Na cóż mu ją wydzierać gwałtem chcą ci sędzię,

Kiedy on mocno ufa, że w niej zbawion będzie?

Toć już Bóg nie dla sądu, lecz przyjdzie dla kary,

Kiedy go uprzedzają, sądząc ludzie z wiary.

Jeśli jako o rozbój, albo insze brzydy,

O wiarę karzą, czemuż opuścili Żydy?"

"Bo się nam okupują." "Pewnieć tymi, co są

W Polszcze pieniądzmi, inszych do Polskiej nie wniosą.

A kędyż sprawiedliwość za pieniądzmi chodzi?

Godne prawo nagany, ani się to godzi."

"A o naszej co mówią aryjani wierze?"

"To, co my o ich, że w niej nieważne pacierze.

Czemuż my ich, nie oni z ojczyzny nas ruszą?

Wżdy szlachta, o równą się z nami wolność kuszą."

"Bo nas więcej niźli ich." "Już teraz pomału

Przychodzę do rozumu: lis ze lwem do działu.

Nie, żeby oni jaką zasłużyli winę,

Tylko że słabszy, przeto z nimi za drabinę.

Bać się, żebyśmy, karząc złą wiarę w ich zborze,

Bardziej nie utwierdzili tym sądem w errorze.

Rzadko kiedy gwałtowna rada dobra bywa,

Nie wadziło poczekać z tym plewidłem żniwa.

I kalwinić nie wierzą kościelnej nauki;

Czemuż na nich takiejże nie zażyjem sztuki?"

,,I ci w Polszcze nie wieczni; skoro się przerzedzą,

Upewniam, że Angliją z Holendry nawiedzą."

Na szczęście oceny już wystawione...
Nie wiadomo czy się cieszyć czy płakać Rolling Eyes

Ja się na pzykład obawiam, że moja piątka z minusem może się na mnie odbić w drugiej klasie...
Ale na tenczas się cieszę Very Happy

Zdaje się, że Andrzej wie coś na temat podciągania ocen przez panią profesor Klekowską Wink

Ja się cieszę i jednocześnie podzielam obawy Majeczki....
Mam tylko nadzieję, że moja ocena nie jest aż tak bardzo nadciągnięta.
Widać posiadanie 9 ocen cząstkowych nie umożliwia wystawienia pełnej oceny końcoworocznej... Smile

Nie wiem jak wy, ale ja już kupiłam zadania testowe Laughing

Na swoje oceny nie narzekam- z fizyki, chemii i w-f mam dostatteczny, zaś z historii, angiela i być może z infy będę mieć bardzo dobre, z reszty prawie napewno dobre. Ogólnie spodziewałem się, iż będzie ze mną lepiej np. pod względem chemii i biologii, ale tak jak jest też jest w porządku.
Pozostaje mi tylko obecnie zrobić stronkę o Układzie Słonecznym (która w końcu nabiera kształtu i jest na etapie co najmniej zaawansowanym) i zobaczyć, czy wyniknie z niej bardzo dobry na koniec z infy (co byłoby nadzwyczaj miłe, nie powiem, panie Psorze Razz

)
P.S. Mówcie sobie co chcecie, ale na laptopiku to się dopiero fajnie szybciutko tajpuje Very Happy

.

Po ostatniej lekcji już nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Język polski jako przedmiot szkolny się w moich oczach totalnie (pardon my french) zeszmacił. Andrzej już dawno ukuł przenośnię o zamykaniu poezji w obozie koncentracyjnym, Yat-chan i Krogul przebąkiwali o Jedynej Słusznej Interpretacji. Ale to był wierzchołek góry lodowej! Ci ... w Ministerstwie chcą zrobić z polskiego przedmiot ścisły, a literaturę wtłoczyć w ściśle określone ramy. Znajomość Shakespeare'a, Goethego, Norwida, drogi humanisto przyda ci się tyle co fakt posiadania krowiego nawozu. Ważne byś umiał rozwiązywać testy. Testy! ARGH! Ksiądz rekolekcjonista słusznie wspominał, że to największa paranoja naszej edukacji. Umiejętność czytania ze zrozumieniem można sprawdzać ewentualnie najwyżej w 6 kl. podstawówki, a wymagamy tego od dorosłych już maturzystów! Wymagają od nas precyznyjych odpowiedzi na pytania. W tym przypadku najlepiej chyba zastosować zasadę z bajki "Trzej eletrycerze" Lema: "Byle tylko nie myśleć!" Bo inaczej hu hu człowieka może spotkać przykra niespodzianka. Weźmy pierwszy z brzegu przykład. Raczcie na chwilę przenieść swoje dusze utęsknione do pamiętnego maja '05 i egzaminu humanistycznego. Wiersz "Ojciec objaśnia" Miłosza w całości złożony z monologu owego Ojca. Pada pytanie: jaką rolę pełni Ojciec? I teraz kombinbuj człecze o co dokładnie chodzi. Czy o to, że Ojciec jest podmiotem, czy oto, że jest przewodnikiem, mentorem? A tylko jedna opdowiedź jest prawidłowa! Wziąłem to wtedy za wpadkę, ale takie rzeczy serwuje się nam w testach licealnych w ilościach hurtowych. Do tego dochodzi także trenowanie zdolności telepatycznych ew. zabawa w ciuciubabkę pt."co mam uwzględnić"? Gdyby pani profesor sprawdziła wypracowanie o Kochanowskim, dostałbym ledwo tróję. Ale bynajmniej nie dlatego, że napisałem zły tekst, tylko za to że zdawało mi się, że piszę na przedmiot humanistyczny, a nie jak w rzeczywistości ścisły. Ile zagadnień można znaleźć w poezji Kochanowskiego? W jakiejkolwiek poezji? Jak mówi ludowe przysłowie:"tysiąc pińcet sto dziewińcet". Ale ty masz wybrać akurat te 10 które ustalił ktoś, gdzieś, tam na górze. Nie wiesz oczywiście jakie więc zgadnij. Ktoś wyciągnął taki wniosek: wypracowania to może każdy głupi pisać, więc wymagajmy na polski, żeby uczniowie umieli znaleźć ten aspekt. Nasz. Konkretny. A jak tego nie zrobi? A jak nie daj Boże będzie miał własną koncepcję? Trudno, nie umie z polskiego. Nie po to przecież Nasz Wielki Pisarz Polski Geniusz pisał wiersze, by każdy głupek mógł sobie je do woli interpretować, nie?
Mógłbym tak w nieskonończoność. Ale właściwie i tak nic to nie da. Musiałem sobie jednak niestety wyżalić nad upadkiem mojego ulubionego przedmiotu, który w teorii najbardziej swobodny myslowo zamienia się w szufladkowanie i testy "na rozumienie." Zakończę więc może tak: na pewno zaskoczył was fakt, iż na teście z Kochanowskiego okazało się że "ad fontes" oznacza "powrót do...renesansu." Z ciekawości zajrzałem dokładniej do tekstu i w akapicie 4 jest jak byk- "ad fontes"- "powrót do źródeł." Teoretycznie rzecz biorąc by dobrze odpowiedzieć na pytanie musiałbym udowodnić, że NIE rozumiem tekstu. Do przemyślenia.

Wiesz Alex niestety ale to jest tendencja ktora my ikrogul kiedys rozwazalismy na angielskim - uczenie postepowania ludzi zgodnie z instrukcjami a oduczanie ich myslenia. Niech mi ktos powie czy taki klucz jest sprawiedliwy? oczywiscie ze nie ilu ludzi tyle moze byc wariantow a my musimy trafic akurat w te trzy ktore sa w kluczu inaczej goodbye. uwazam osobiscie ze stara matura była dyzo lepsza od nowej bo sprawdzala nie tylko wiedze ale i myslenie (dotyczy to tylko polskiego)

Dla mnie to też jest... no cóż, głupota - uczenie stereotypowego myślenia. Młodzież ma się rozwijać, a oni, zdaje się, troche nam cofają proces myślenia. Nie możesz mieć własnego zdania, trzeba raczej rozwijać zdolność odgadywania, jak sobie zinterpretowali tekst goście w komisji. A przecież my nie raz na polskim słyszymy, że 'każda interpretacja może być inna'. Niby jest wiele możliwości...ALE.

Na chwilę obecną wszystko zmierza w jednym kierunku- że nie będziemy się uczyć, tylko zdobywać umiejętności rozwiązywania testów. W końcu po co się uczyć, jak i tak wszystko będziesz miał w tekście? Wystarczy z niego wydobyć stosowne informacje i już jesteśmy bardziej twórczy od tych, którzy jeszcze kilka lat temu głowili się na maturach "jak napisać aby to dobrze brzmiało? Obecnie wystarczy Ci jedynie długopis i odpowiednio duże pieniądze zainwestowane w tysiące testów...
Nie chcę mącić wody, ale nie byłby to pierwszy przypadek, kiedy Rząd by coś takiego wprowadził. Chciałbym bowiem zasugerować, że to wszystko ma na celu zarobienie na tych, którzy chcą zdać maturę (czyli praktycznie wszyscy) poprzez sugestię, że tylko testy które będzie cały czas kupować są sposobem na zdanie, nie wiedza, która nas kosztowała odciski, setki kartek i kilka litrów tuszu w zeszytach (czyli z ekonomicznego punktu widzenia- praktycznie nic).
Napewno reforma matur zabrnęła do tego punktu w którym spokojnie można tylko kupować testy i jakoś przetrwać lekcje, bo i tak się zda dzięki rozwiązywanym testom, że o maturze nie wspomnę. Quo Vadis, educatio?
Niestety, ale Polacy chyba mają zakodowane już w genach kombinatorstwo i omijanie wszelkich zasad logiki dla własnej wygody, nawet tych zasad, które sami ustanowiliśmy. W tym tempie, jeśli nie nastawimy się na unikanie kombinowania... wolę nie myśleć co nas czeka, ale Sarmacka szlachta i (szczególnie) magnateria już kiedyś przed rozbiorami konkretnie przeholowali... Wnioski pozostawiam samym sobie do rozwinięcia.

Powtorze za Wacławem Potockim Polska nierządem stoi. Napiszmy do naszego kochanego ministra o zmiane sposobu zdawania egzaminu dojrzałości niestety reforma ta nie bedzie sie tyczyc nas Sad

a tak prawde mowiac to Krogul nawet po rozwiazaniu paruset testow nie masz 100% pewności że zdasz Jak szedłeś na starą mature to wiedziałeś co umiesz a co nie a tu dadza ci jakis tekst filozoficzny jak na ostatnim sprawdzianie moj kolega prawnik ktoremu dalem do rozwiazania ten sam test rozwiazal go na 3- a na starej maturze mial bdb efekt mowi sam za siebie

Co do ministra to może przytoczę taką historię: jeden z odcinków Szymona Majewskiego był w całości poświęcony wiadomości o mianowaniu Giertycha na ministra edukacji. W skeczu "Giertych" zapowiadał, że wprowadzi nowy przedmiot : patriotyzm. A kilka dni później gruchnęła wieść o wychowaniu patriotycznym...
Po co to piszę? To dowodzi, że minister jest człowiekiem, którego już rozszyfrowano. A mimo protestów społeczeństwa nie zostanie usunięty, bo rząd ma nas w...
Przechodzę do meritum: wśród różnych ciekawych pomysłów minister ma na tapecie cenzurę listy lektur! Zapowiedział już że nauczyciel nie może wymagać od uczniów przeczytania "niemoralnego" dzieła, a jeżeli się będzie upierał to zostanie zwolniony. Jako przykład podał "Dolinę Issy" Miłosza, bo są tam sceny erotyczne. Co prawda stanowią jedynie ułamek książki, ale i tak w oczach ministra zrównuje to Miłosza z ostatnim numerem "Catsa". Autor artykułu zastanawiał się co będzie dalej- być może kasacja ogólnego dorobku "niewygodnych" autorów. Miłosz- nie lubił katolików, Gombrowicz-śmiał się z Polaków, Witkacy-narkoman, Lechoń- żyd i pedał, Tuwim- żyd i komuch, itd.
Naprawdę, strach się bać...

Andrzej napisał:

a tak prawde mowiac to Krogul nawet po rozwiazaniu paruset testow nie masz 100% pewności że zdasz

Za to będziesz miał sito zamiast mózgu, patrzeć np. tu-
[link widoczny dla zalogowanych]
To a propos dyskusji o testach.

Ty Alex to moze zakaża wydawania naszego kochanego Sapkowskiego bo chyba nie musze ci przypominać że w sadze wielokrotnie pojawia się opis (dokładny) scen erotycznych no a co dopiero jak natchnie sie w trylogii lub jakim kolwiek innym dziele na tresci erotyczne (pocałunki) lub zakaze Reja (nie był katolikiem) a wesolo bedzie jak na liscie lektur pozostanie tylko Biblia - wtedy chociaż Berta będzie zadowolona